Intuicyjna nauka jedzenia pełna radości czy obaw?

Intuicyjne jedzenie to takie, którego dzieci uczą dorosłych. O co chodzi dokładnie? O naturalne procesy indywidualne dla każdego małego i dużego organizmu, które wynikają zarówno z apetytu i ochoty na „coś pysznego”, jak i naturalnie z uczucia głodu.

Prawdą jest, że każdy człowiek w pewnych momentach swojego życia je intuicyjnie. Zanim poddamy się schematom żywieniowym i ulegniemy presji wszelkiej maści znawców tego jaka dieta będzie dla nas najwłaściwsza, instynktownie sięgamy po to na co mamy apetyt i co jest niezbędne do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania naszego ciała. Niemowlęta i małe dzieci robią to naturalnie, na początku żądając i wskazując czego im potrzeba w właściwy dla swojego wieku sposób. A czym jest ta intuicyjność? To radość poznawania smaków, struktur, konsystencji a nawet zapachu samego jedzenia, uzupełnianie składników odżywczych to jakże pierwotna wartość dodana.

I tu pojawia się pierwsza pułapka na którą warto zwrócić uwagę, bowiem w procesie intuicyjnego jedzenia część dzieci rzeczywiście uzupełnia swoją dietę o składniki i minerały których potrzebuje wskazując często na warzywa, owoce czy też inne produkty żywnościowe zawierające choćby częściowo niezbędne dziecku pierwiastki. Natomiast zdarzają się takie Maluchy, które wskazują na wszystko co tylko mogą włożyć do buzi i zjeść. I nie było by w tym niczego niepokojącego, bowiem smakowanie produktów i potraw (a czasem wszystkiego co jest w zasięgu małej rączki) jest naturalnym procesem poznawczym w rozwoju małego dziecka, jednakże pragnienie skosztowania każdego pokarmu nie zawsze idzie w parze z procesem regulowania potrzeb żywieniowych i tu rodzice powinni wykazać się prawdziwą uważnością. Podążać za potrzebami dziecka, ale obserwować oraz reagować.

Apetyt małych dzieci i chęć zjedzenia wszystkiego co jest w zasięgu rączki ma jeszcze jedną pułapkę. Otóż zdarza się, że małe dzieci mogą być na coś uczulone. Naturalnie nie dowiemy się o tym póki dziecko nie zje pokarmu który wywoła wysypkę, podrażnienie, lub skończy się (w najlepszym wypadku) bólem brzuszka. Statystyki podają, że alergia pokarmowa występuje maksymalnie u 5% dzieci, nie mniej część alergenów może wywołać niespodziewane reakcje anafilaktyczne, stąd też nie należy ich lekceważyć.

Czy więc istnieją produkty bezpieczne, które bez obaw możemy podać małemu dziecku? Okazuje się, że nie! Znów odnosząc się do statystyk do grupy produktów o największym ryzyku wywołującym niespodziewaną reakcję organizmu u dzieci wymienia się najczęściej: mleko krowie i jego przetwory (w tym mleko modyfikowane), inne mleka – także kozie i produkty mlekopodobne, produkty zbożowe w tym makarony i kasze zawierające gluten, wszelkie orzechy i nasiona jako silny alergen, jajka i jaja w proszku występujące w części produktów dostępnych na sklepowych półkach, grzyby, ryby i owoce morza, miód, owoce i warzywa w szczególności te nieznanego nam pochodzenia z uwagi na stosowane utrwalacze świeżości, pestycydy, czy nawozy w których skład wchodzi mieszanka naturalno – chemiczna.

Więc miało być tak pięknie, naturalnie i radośnie…

i tak będzie, bowiem można by rzec podążając za dziećmi instynktownie czyli coraz bardziej świadomie zaczynamy zwracać uwagę na to co w kwestii jedzenia podpowiada nam intuicja.

PAMIĘTAJMY, ŻE PRODUKTY KTÓRE MOGĄ WYWOŁAĆ U DZIECKA REAKCJĘ ALERGICZNĄ SĄ JEDYNIE PEWNYM POTENCJAŁEM. Nie oznacza to wcale, że mamy zrezygnować z podania jabłuszka czy marchewki, nie oznacza to jednak, że niespodziewana reakcja na jabłuszko czy marchewkę nie wystąpi. Doświadczeni rodzice i specjaliści doradzają próbować pomału, „małą łyżeczką” i obserwować dziecko.

Wprowadzanie nowych produktów czyli rozszerzanie diety dziecka to wydarzenie niezwykłe, bowiem ten moment wiele zmienia, należy więc podejść do niego z należną uwagą i pełnym spokojem który potrzebny jest dziecku poznającemu właśnie nowe smaki, jakże inne niż smak mleka.

Kiedy więc zacząć? Czy 6 miesiąc życia to jakaś magiczna data? Tu znów należy odnieść się do indywidualnych potrzeb rozwojowych, a tym samym gotowości dziecka. Przyjmuje się, że najwłaściwszym momentem jest czas, gdy dziecko zaczyna siadać. Nie ma na to żadnej reguły, bowiem proces rozwojowy niemowlęcia jest niezwykle złożony i nie kieruje się datami czy tabelami które znajdziemy w internecie, broszurach czy książkach. Istotą jest tu niezwykle ważny układ ciała dziecka. Pozycja siedząca jest najkrócej ujmując po prostu bezpieczna podczas jedzenia, ograniczająca do minimum ryzyko zadławienia.

Z pomocą w procesie rozszerzania diety i nauki samodzielnego jedzenia przychodzą nam powszechnie znane i dostępne akcesoria.

Nieocenionym elementem wyposażenia każdego domu wspierającym jednocześnie dziecko w nauce jedzenia jest bez wątpienia KRZESEŁKO DO KARMIENIA. Dostępne na rynku modele podzielić można z uwagi na materiał z którego są wykonane, oraz rozwiązania projektowe które dają możliwość dostosowania krzesełka do wieku i potrzeb dziecka. To idealne powinno dawać dziecku maksymalną wygodę, a swoją stabilnością zapewniać bezpieczeństwo w trakcie karmienia.

Kolejnymi elementami, które z pewnością mogą się przydać będą sztućce i naczynia dla dziecka. Często poszukiwanie tych idealnych zajmuje nieco czasu, jednak warto próbować, bowiem w tym procesie liczy się spokój i wygoda (i rodziców i dziecka). Pierwsza łyżeczka powinna być dostosowana do małej buzi dziecka. W praktyce oznacza to tyle, że jest ona nieco mniejsza i lżejsza od tej do herbaty i zazwyczaj bardziej płaska. Jeśli zdecydujecie się na te wykonane z tworzywa koniecznie zwróćcie uwagę by zawierały oznaczenie dopuszczenia ich do kontaktu z żywnością. To samo dotyczy miseczki i talerzyka, które poza spełnieniem norm bezpieczeństwem powinny uprzyjemniać dziecku czas spędzony podczas jedzenia. Kolorowy zestaw z pewnością wspomoże proces poznawania smaków i struktur pokarmu, oraz w procesie zapamiętywania informacji uczyć będzie skojarzeń. Cóż za piękne połączenie.


 

W szczególności na początkowym etapie rozszerzania diety i odkrywania smaków z pewnością przyda się śliniak, który najczęściej znajduje się w wyprawce każdego niemowlaka. Jeśli natomiast nie macie jeszcze śliniaka i poszukujecie tego idealnego to wiedzieć musicie, że takiego nie ma! Materiałowy czy silikonowy, zapinany czy wiązany na szyi, z kieszonką na okruchy i resztki jedzenia które nie dotarło do buźki dziecka, nie ma to znaczenia, każdy jeden sprawi że będziecie mieli mnóstwo wydawałoby się nieprawdopodobnych przypadków podczas których pojawiają się plamy na dziecięcych ubrankach (oczywiście w większości nie do sprania). Weźcie to proszę pod uwagę i po prostu ubierzcie Maluszka w coś czego nie będzie wam szkoda gdy pojawi się kilka plam z dyniowej zupki, marchewki czy soczystego owocka. To zupełnie normalne więc czerpcie garściami radość z tych chwil w których dziecko poznaje nowe smaki, nie ma sensu i potrzeby się denerwować. Jeśli natomiast zdecydujecie się na BLW jako metodę nauki samodzielnego jedzenia dobrym wyborem może okazać się cieszące się powodzeniem ubranko z długim lub krótkim rękawem wykonane z materiału łatwego do wyczyszczenia. Ten przypominający fartuch kubraczek warto wziąć pod uwagę również dlatego, iż doskonale sprawdza się on także podczas sensorycznych zabaw.

Do pełnego szczęścia przy intuicyjnej nauce jedzenia brakuje w tym zestawieniu jedynie wody do popicia. O ważności i dobroczynnym wpływie wody na organizm zarówno małego dziecka jak i każdego człowieka powiedziano i napisano już wiele, a jednak wydaje się, że to wciąż za mało. Bo czym jest tak właściwie woda? Wiemy, że stanowi ok. 70% masy ciała człowieka, wiemy, że znajduje się w każdej komórce i każdej tkance naszego ciała. Woda jako substancja bazowa stanowi o życiu na Ziemi, więc naturalnym czyli instynktownym odruchem powinno być by to wodę właśnie w pierwszej kolejności (czyli zaraz po mleku mamy) Maleństwu podać.

A w czym podać wodę dziecku? To zależy w dużej mierze od wieku naszego smyka. Dzieciom do szóstego miesiąca życia wodę podaje się najczęściej w butelce do karmienia. Nieco starsze szkraby można już wyposażyć w wygodne kubki dla dzieci które idealnie sprawdzą się podczas nauki samodzielnego picia. Kubki dla Maluszków są lekkie, najczęściej posiadają specjalne uchwyty za które dziecko samodzielnie może je trzymać, a większość z nich zaprojektowana jest w tak zmyślny sposób, aby Maluch napił się ze specjalnego ustnika, ale nie oblał przy tym ani siebie, ani niczego dookoła. To dobry nawyk, który kształtowany od pierwszych miesięcy życia pozytywnie wpłynie (jak to woda) na prawidłowe funkcjonowanie organizmu dziecka.

 

Więc czy już wiesz dokąd zmierza tematyka intuicyjnego jedzenia i dlaczego tak ważnym jest lekcja z tej treści płynąca? Wszystko zaczyna się od nastawienia, od naszego podejścia do jedzenia, od pozytywnych z nim relacji (TAK!!!). Jedzenie to energia, jedzenie zasila nasze ciało by mogło poprawnie funkcjonować i nie da się go oszukać, choć można oczywiście próbować. Jedzenia nie należy się obawiać, ale doceniać je i szanować… i smakować, i tego samego uczyć Maluszka. Zaufać ponownie sobie i mądrości która jest w nas.

 

 

 

 


ARTYKUŁ REKLAMOWY – kliknięcie w link oraz materiał promocyjny przekierowuje użytkownika na stronę platformy zakupowej